Budowanie szczęśliwego związku jest ciężkie i czasochłonne. Jeśli do tego doliczyć dwójkę rozbrykanych dzieciaków to ta "budowa" jest niełatwa. Razem z Andreasem próbowaliście robić wszystko, aby wasz związek się udał. Nie zawsze było kolorowo, ale miałaś nadzieję, że wam się udało. Na razie nie mieszkaliście ze sobą, ale wszystko do tego dążyło. Rozmawialiście nawet o małżeństwie, ale do tego było zdecydowanie za wcześnie. Nie czułaś się jeszcze po prostu na siłach do tego, aby znowu coś zmieniać. Niestety ostatnimi czasy nie czułaś się zbyt dobrze. Miałaś pewną teorię dlaczego tak się dzieje. Tylko bałaś się ją sprawdzić. Bałaś się, że znowu twoje życie może odwrócić się do góry nogami. Zresztą nie tylko twoje. Andreasa również. Nie byłaś pewna czy jesteście na to gotowi. Tylko czy na to można się przygotować?
Nie chcąc dłużej się zastanawiać i zamartwiać, postanowiłaś zrobić test. Tak jak przypuszczałaś zobaczyłaś na nim 2 kreski. Teraz twoje uczucia były zupełnie inne niż prawie 4 lata temu, gdy się dowiedziałaś, że jesteś w ciąży. Wtedy były łzy radości i szczęścia. Euforia, że narodzi się owoc waszego małżeństwa. Teraz czułaś przerażenie i niepewność. Nie wiedziałaś jak Andreas zareaguje na to, że z tej waszej jednej nocy będą takie konsekwencje. Nigdy też nie rozmawialiście o tym by mieć jeszcze jedno dziecko. Czułaś się zagubiona. Nie wiedziałaś co robić. Miałaś tylko nadzieję, że to wszystko jakoś samo się rozwiąże. Nie przypuszczałaś tylko tego co zobaczyłaś gdy weszłaś na halę. To wszystko zmieniło.
Zobaczyłaś go już od progu. Stał na środku korytarza i się uśmiechał tak jak to najbardziej lubisz. Ukazywał się wtedy takie dołeczki w policzkach. Zawsze gdy je widzisz, masz ochotę je schrupać. Tym razem zaś, zastanawiasz się czy wasz maluszek też je po nim odziedziczy. Miałaś nadzieję, że tak. Chciałaś aby to dziecko miało zarówno cechy twoje jak i Andreasa. Miałaś nadzieję, że Alicja i Łukasz ucieszą się z tego, że będą mieć brata albo siostrę. Chciałaś żebyście byli jedną wielką rodziną. Straciłaś czujność. Byłaś tak szczęśliwa, że zapomniałaś, że masz patrzeć pod nogi. Stawiać krok po kroku, a nie pędzić w nieznane. Rozpędziłaś się. I teraz będziesz za to cierpieć. Andreas nie był tam sam. Obok niego stała kobieta. Również się uśmiechała. Po chwili pocałowała go prosto w usta i odeszła. Gdy przechodziła obok ciebie rzuciła ci spojrzenie mówiące: "on jest mój". Wiedziałaś już. Znowu zostaniesz sama. Andreas cię zdradził. Oszukał. Znowu zostałaś okłamana. Czułaś się o wiele gorzej niż wtedy gdy zginął twój mąż.Wtedy czułaś, że udało wam się przez ten wspólny czas zbudować coś trwałego.Teraz zaś czułaś ogromną pustkę. To uczucie obezwładniło cię całkowicie. Stałaś tam na środku hali. Nie wiedziałaś po co tam przyszłaś. Wiedziałaś tylko, że dłużej tam nie zostaniesz. Gdy chciałaś zrobić krok w stronę wyjścia, Andreas cię zauważył. Zobaczył twoją twarz i on też już wiedział. Wiedział, że widziałaś go z tą kobietą. Wiedział, że stracił całe twoje zaufanie. Czuł się z tym paskudnie. Wiedział, że to on zawinił. Chciał z tobą porozmawiać, wszystko wyjaśnić. Nie chciałaś go słuchać. Gdy on już chciał iść w twoim kierunku cofnęłaś się. Odwróciłaś się i wybiegłaś. Biegłaś tak szybko jak tylko pozwalały ci na to nogi. Wsiadłaś do swojego samochodu i z piskiem opon odjechałaś. Chciałaś się znaleźć jak najdalej od tego wszystkiego. W szczególności od Andreasa. Kielce. Tylko taka myśl ci przyszła do głowy. To one zawsze były twoim domem. Tam czułaś się bezpiecznie. Nie to, że ci w Magdeburgu było źle, ale po prostu czułaś, że to jednak nie jest to. Chciałaś się tam jak najszybciej znaleźć. Chciałaś wrócić do domu.
Po długich pięciu godzinach wreszcie znalazłaś się w Kielcach. Karol był bardzo zdziwiony, gdy zadzwoniłaś z prośbą, aby odebrał was z lotniska. O nic nie pytał i to było w tym momencie dla ciebie dowodem, że możesz zawsze na niego liczyć. Przygarnął was również do siebie, gdyż swoje dawne mieszkanie już sprzedałaś, a do rodziców i teściów nie chciałaś jechać. Po położeniu marudnej Alicji, wreszcie mogłaś się komuś wygadać. Tylko, że nie wiedziałaś jak zacząć. Karol chcąc aby rozwiązał ci się język zaproponował alkohol.
-Jestem w ciąży.-wypaliłaś.-Będę mieć kolejne dziecko, które wychowa się bez ojca. A ja znowu zostałam sama. I co ja mu powiem, gdy zapyta gdzie jest ojciec? Ala wie, że jej tata nie żyje. A Andreas przecież żyje! Tylko, że nic nie wie. A co jeśli się kiedyś dowie?-Z każdą chwilą zaczynałaś coraz bardziej histeryzować. Nie potrafiłaś się uspokoić.
-Karolina, uspokój się. To nie jest dobre ani dla ciebie, ani dla dziecka. Wdech. Wydech. Spokojnie.- Karol jako jedyny w tym towarzystwie zachował zimną głowę. -To teraz powiedz mi co się stało, że wróciłaś.-zapytał, gdy po jakimś czasie udało ci się w końcu uspokoić.
I tak zaczęłaś opowiadać. Od początku waszej znajomości z Andrzejem. Większość z tego Karol już wiedział, ale teraz jego wiedzę uzupełniłaś o kolejne informacje. Gdy skończyłaś poczułaś się bardzo wyczerpana i lżejsza. To prawda, że spowiedź oczyszcza. Miałaś teraz wrażenie, że możesz przenosić góry. Tylko, że w tej kobiecie, którą widziałaś rano z Andreasem, coś ci nie pasowało. Coś w wyrazie jej twarzy. Miałaś wrażenie, że już ją gdzieś widziałaś.
Jak dobrze tu wrócić z nowym rozdziałem. Nie miałam pojęcia jak mi tego brakowało. Wszystko miało tu trochę inaczej wyglądać, ale gdzieś się w pewnym momencie pogubiłam. Może więcej wyjaśnień będzie za dwa tygodnie, gdy dodam epilog.
Jak myślicie co to jest za kobieta? Osobiście na sam koniec przyszło mi do głowy, że ktoś tu mógł zmartwychwstać. Ale na te wyjaśnienia zapraszam za tydzień.
Pozdrawiam i ściskam bardzo mocno :*
EPILOG?! CO?! JAK TO?!
OdpowiedzUsuńTeraz to mnie zaskoczyłaś nieźle.
Boże, ja mam ten sam problem. Mistrzostwa nie pykły i epilog u Krzyśka szlag mi jasny trafił. Ech..
Nie mam pojęcia kto by mógl byc tą kobietą i nie mogę się doczekac tego nieszczęsnego epilogu bo jestem ciekawa jak to rozegrasz.
Pozdrawiam ;*
Podzielam zaskoczenie koleżanki powyżej; JAKI EPILOG?!
OdpowiedzUsuńJa tu się ledwo w akcję wgryzam, a tutaj ma być już koniec? No tego to ja się nie spodziewałam.
Karolina nie ma lekko. Ciąża dodatkowo komplikuje sytuację. Ale może to wszystko da się jeszcze jakoś naprawić? Może ta cała sytuacja to jakiś cholerny żart (nieśmieszny tak przy okazji), a Andreas wcale jej nie zdradził w taki sposób...
Nadzieja matką głupich, prawda? A ja się do mądrych nie zaliczam. :D
Pozdrawiam i całuję! ;*