-Karolina możemy porozmawiać?-zapytał Karol, gdy Alicja była z babciami w kuchni.
-Jasne o co chodzi?
-Nie tutaj. Chodź się przejść.-Tak jak stwierdził Karol tak też zrobiliście. Nawet nie wiedziałaś gdzie szliście. Nogi same was niosły. Aż wreszcie doszliście na cmentarz. Jak zwykle usiadłaś na ławeczce, którą kiedyś postawili koło grobu Roberta. Siedzieliście w ciszy. Przerwał ją dopiero Karol podając ci jakąś kopertę.
-Robert mi to kiedyś dał. Powiedział, że mam ci to dać... po jego śmierci. Nie wiem co tam jest. Długo się zastanawiałem kiedy mam ci to dać... Myślę, że to jest odpowiedni moment. Ale zanim to przeczytasz to mnie wysłuchaj. Chce żebyście były z Alicją szczęśliwe.-zaczął po chwili ciszy.-Skoro nie może to być w Polsce i nie mogę was mieć na oku to trudno. Ale pamiętaj nie bój się prosić o pomoc. Gdybyś miała jakiekolwiek problemy dzwoń, pisz cokolwiek. Jak tylko będę mógł przyjadę.-Głęboko westchnął.- Nie bój się też zaufać jakiemuś mężczyźnie. Wiem, że ufasz mi i Bartkowi, ale chodzi mi tu o kogoś kogo pokochasz. Nie bój się tego, bo zasługujesz na szczęście. Ty i Alicja.-zamilkł.
-Karol-zaczęłaś-nie szukam nikogo kto będzie mógł być na miejscu Roberta. Nikogo nigdy tak nie pokocham jak jego. Był moją jedyną miłością, która trafia się tylko raz w życiu. Chce żebyś ty również odnalazł taką kobietę i był tak szczęśliwy jak ja z Robertem. Codziennie o nim myślę i zastanawiam się co by powiedział na wszystkie moje decyzje. Ale nie zadręczam się tym, że nie żyje, bo nie mogłabym normalnie żyć. I nie byłabym również szczęśliwa. Tak Karol jestem szczęśliwa, bo mam wspaniałą córkę i w tym momencie więcej mi do szczęścia nie potrzeba.
-Przeczytaj ten list. Robert gdy mi go dawał powiedział, że możesz go za to znienawidzić.-stwierdził Karol po czym wstał z ławeczki i odszedł.
Chyba nie masz innego wyjścia jak otworzyć kopertę i przeczytać jego zawartość.
Droga Karolino mam nadzieję, że mnie nie znienawidzisz. Choćby ze względu na Alicję. Kocham was bardzo mocno. Ale nie mogłem ci tego powiedzieć prosto w oczy. Chyba bałem się, że mnie zostawisz. Nie chciałem być sam. Przeszłość wróciła do mnie jak bumerang. Niespodziewanie. Pewne sprawy, których nie zamknąłem, znów dały o sobie znać. Kiedyś, zanim poznałem ciebie, nie bywałem w dobrym towarzystwie. Hazard. Zniszczył mnie jako człowieka, ale miłość do ciebie odbudowała wszystko. Postanowiłem się zmienić. I chyba mi się udało. Tylko, że nadal grywałem. Teraz z myślą o tobie i Ali. Chciałem żeby nigdy wam niczego nie zabrakło. Wpadałem za każdym razem w szał jeśli nie udało mi się wygrać, a gdy się udało to chciałem jeszcze więcej. Przegrywałem dużo pieniędzy. Pojawiło się wtedy dwóch gości. Zawarłem z nimi umowę. Pożyczali mi pieniądze. Ja oddawałem... Ale ostatnio ciągle mi brakowało. Przegrywałem,a co za tym idzie nie oddawałem im pieniędzy. Odsetki rosły, a ja byłem bezradny. Czułem się jak dziecko, które nie może nic zrobić.
Wiem, że jeśli to czytasz to znaczy, że mnie już nie ma. Nie martw się tymi pieniędzmi. Poprosiłem Karola, żeby ich spłacił. Wiem pewnie masz żal, że ci nie powiedziałem, ale dbałem o wasze bezpieczeństwo.
Karolina mam do ciebie małą prośbę bądź szczęśliwa. Kocham cię, ale skoro mnie już tu nie ma to zapewnij naszemu dziecku dom pełen miłości. Chce żeby Alicja wiedziała kto jest jej ojcem. Nie wiem jak dużo jej o mnie powiesz, ale mam nadzieję, że będą to tylko te dobre rzeczy. Ty również nie zapomnij o sobie. Znajdź jakiegoś godnego ciebie i naszego dziecka mężczyznę.
Kocham was najbardziej na świecie.
Wasz Robert.
P.S. Mam nadzieję, że mi kiedyś wybaczysz.
Gdy kończysz czytać ostatnie słowa po twoich policzkach płyną łzy. Jak on mógł? Tylko to pytanie pojawia się w twojej głowie. Jesteś zaskoczona. Nigdy nie mieliście problemów z pieniędzmi. I również nigdy nie mieliście przed sobą tajemnic. Nie rozumiesz jak on mógł ci nie powiedzieć, że jest hazardzistą. Przecież poradzilibyście sobie z tym. W twojej głowie pojawia się również inne pytanie. Skąd on wiedział, że umrze? Przecież zginął w wypadku samochodowym. Czyżby już wcześniej coś podejrzewał? A może to było samobójstwo? Coraz więcej pytań kłębi się w twojej głowie. I na część z nich może ci chyba odpowiedzieć tylko Karol. Bracia nigdy nie mieli między sobą tajemnic. Chyba, że Robert również jemu nic nie powiedział. Najmocniejszym uczuciem jakim darzysz teraz Roberta jest wściekłość. Nie rozumiesz jak on każe i być kimś szczęśliwy skoro cię okłamał. Przecież do budowania fundamentów związku najważniejsze jest zaufanie. Bez tego cały dom się posypie. Runie jak domek z kart.
Nie chcą się dużej zadręczać myślami wracasz do domu. Cieszysz się, że w chwilach smutku masz swoją małą córeczkę, która bardzo skutecznie potrafi poprawić ci humor. Wszystkie złe myśli odlatują gdzieś daleko. Chcesz żeby teraz był z wami Robert. Alicja potrzebuje ojca, a ty potrzebujesz od niego odpowiedzi na kilka pytań. Których chyba się nigdy nie doczekasz.
Jestem jestem. Cuda się chyba czasami dzieją. W piątek ogarnęłam co tu może być w tym rozdziale,a w sobotę zaczęłam pisać. Nawet nie wiem kiedy, bo mam wrażenie, że cały dzień oglądałam serial.
Mam nadzieję, że jakoś to wygląda.
Co do następnego to nie za bardzo wiem kiedy, bo nie wiem co piszemy. Imprezę czy jakieś inne bliższe spotkanie z Andreasem?
Pozdrawiam :*